Z pamiętnika Mikołaja
Był mroźny zimowy dzień. Jak co roku pognałem na swych magicznych saniach, przy pomocy moich wspaniałych reniferów, by zanieść trochę radości do najgrzeczniejszych dzieci w LO w Miechowie. Nie, nie, stop...To wcale nie było tak...Ten dzień nie był ani zimowy, ani mroźny. Pogoda nie sprzyjała podniebnym wyprawom, dlatego wraz z reniferami udaliśmy się tam wyjątkowo …