15
15

Pudełko zwane wyobraźnią…

Zastukaj palcem w ścianę/z dębowego klocka/wyskoczy/kukułka/wywoła drzewa
jedno i drugie/ aż stanie/ las” – pisał w swoim wierszu Z. Herbert.

„Ogłoś Dzień bez Plecaka  – a ze szkolnego korytarza wyskoczy koszyk  na kota, bez kota, wywoła skrzynkę na narzędzia, wiaderko po farbie (a może jednak z farbą), oryginalne nosidło jedno i drugie, aż powstanie morze możliwości”.

Narzędzia,  farby  już mamy – to może jeszcze materiał na uczniowski bagaż?  Proszę bardzo, oferta rozmaita: od wiatraków począwszy, przez pokrowce na instrumenty muzyczne, wózki, worki, koszyki, kartony, mini samochodziki a jednak „dostawczaki”, tostery, opakowania na pizzę, szuflady, garnki, po…. poduszki.  Nie miejski, nie wycieczkowy,  wyprawowy czy turystyczny  plecak  był dzisiaj towarzyszem naszych uczniów.

Popularna torba z dwoma paskami, która  rozkłada ciężar nosidła  równomiernie na plecach człowieka została zamieniona na zupełnie inny ciężar gatunkowy. Pojemność awangardowego nosidła bywała często dostosowania do ilości lekcji,  stopnia trudności wykładanych danego dnia przedmiotów, nastroju…Zresztą sami zobaczcie…

PS – Małe pudełeczko:

Ciekawi mnie czy gdyby dzisiaj Szekspir miał pisać „Siedem wieków człowieka” to użyłby tych  samych słów pod adresem ucznia.

Z moich obserwacji wynika, że nikt się dzisiaj „nie skradał jak ślimak” – niektórzy to nawet na hulajnogach przyjechali. 

PS 2: Gdy wychodziłam z pracy  rozczulił mnie widok ucznia idącego z podręcznym tobołkiem, chustą  przywiązaną do kija. Był jak bohater z książki Tove Jansson…