„ Ludzie listy piszą”… piszą też pamiętniki. W pamiętniku licealisty, pod datą 28.04.2023 r. mogłaby się znaleźć wzmianka na temat uroczystości zakończenia roku szkolnego dla klas czwartych.  Mówi się, że pożegnania nigdy nie są tak ważne jak nasze wspomnienia. Na dzisiejszej uroczystości pan dyrektor Krzysztof Gajos dokonał podsumowania pracy uczniów, którzy rozpoczęli swoją naukę w naszym liceum w roku szkolnym 2019/2020. Wręczano dyplomy i nagrody za wysokie wyniki w nauce. Nie zabrakło wyróżnień dla sportowców, członków samorządu szkolnego LO. Było sentymentalne pożegnanie starszych harcerzy przez ich młodszych kolegów, którzy przygotowali dla nich szczególne upominki. Pan dyrektor podziękował za pracę wszystkim nauczycielom, wychowawcom a także członkom szkolnej rady rodziców. W imieniu rady rodziców przemawiał pan Grzegorz Uchto. Dobrym słowem maturzystów wsparł także pan v-ce starosta Paweł Osikowski.
Następnie przewodniczący szkoły, Kacper Kobyłka złożył podziękowania nauczycielom i życzył maturzystom pomyślności na czas egzaminów.   Wzruszającą i jednocześnie zabawną chwilą było przedstawienie skeczu pt. „Kto miał gorzej?”. Przed publicznością wystąpili w roli uczniów z klas czwartych uczniowie klas pierwszych, a  byli to: Jakub Moderne jako Jakub Nowaczek, Hubert Szwed jako Hubert Szewczyk, Florian Paweł jako Paweł Florek, Kacper Pomyłka jako Kacper Kobyłka, Bartek Pigi Pigulak jako Bartosz Pigulak, Adam Łukaszek jako Łukasz Adamek –  w tych rolach kolejno: Marcel Marzec, Michalina Lewartowska, Marek Szumera, Antoni Jędrzejewski, Kamil Matias, Bartosz Przeździk. Prowadząca część nieoficjalną wydarzenia, Wiktoria Sady, przedstawiła, iż wyżej wymienieni uczniowie w ramach autoterapii pisali pamiętniki z lat szkolnych spędzonych w liceum. Po latach spotkali się na zjeździe absolwentów (dzięki uprzejmości Magdaleny Skrzyniarz między innymi) Kto miał gorzej? Mogliście ocenić sami. Po prezentacji skeczu maturzyści wzięli udział w quizie wiedzy o społeczeństwie LO. Wiktoria Sady i Marek Szumera zadawali różne pytania. Tego dnia nie było złych odpowiedzi.

Po spotkaniu na dziedzińcu nadszedł czas by pożegnać się w klasach z wychowawcami, wymienić wrażenia, usiąść w swojej ulubionej ławce, otrzymać świadectwo i …na nowej kartce w pamiętniku móc zapisywać ciąg dalszy, mając w pamięci słowa pisarza:, „że przeszłości nie da się zmienić, ale przyszłość wygląda całkiem nieźle. Jest pełna nieskończonych możliwości”.

Poniżej prezentujemy jeszcze raz treść skeczu, dla tych co nie słyszeliJ:

A teraz zapraszamy państwa na skecz pt.: ”Kto miał gorzej?”

Udział biorą:

z klasy 4 A – Jakub Moderne – artysta po biol-chemie,

z klasy 4 B – Hubert Szwed – obliczył ilu Szwedów przybyło do Polski podczas potopu,

z klasy 4 C – Florian Paweł – komendant OSP Miechów – imieniny 4 maja (1 dzień matury),

z klasy 4 D – Bartek Pigi Pigulak – kiedyś piłkarz słynący z karnych, dzisiaj sędzia w sądzie karnym,

z klasy 4 E – Adam Łukaszek – lokalny przedsiębiorca, założyciel konkurencyjnej cukierni dla Adama Adamka – czyli Łukasz Adamek, przepraszam, Adam Łukaszek,

Mamy także byłego przewodniczącego szkoły – Kacpra Pomyłkę – obecnego prezesa Związku Pisarzy Polskich.

Chłopcy w ramach autoterapii pisali pamiętniki z lat szkolnych, żeby dać upust trudnym emocjom.

A: Pyszne sushi.

B: Wykwintny szampan.

C 1: I to wino też niezgorsze.

D: Kto by pomyślał jeszcze 20 lat temu, że będziemy tak sobie siedzieć i kosztować takich wykwintnych przysmaków.

E: No, czasy były ciężkie.

A: A pamiętasz jak poszliśmy do automatu po bułki?

B: Nie mieliśmy automatu.

C 2: Faktycznie, mieliśmy tylko sklepik szkolny.

D: Żeby cokolwiek kupić trzeba się było zwolnić  pół godziny przed dzwonkiem, mieć kartki i znajomego w kolejce; a na bułkę z szynką to były zapisy.

E: Myśmy się nigdy nie zapisali, w 8 ciągle śmierdziało kwasem siarkowodorowym i chodziliśmy zamroczeni.

A: Co ty wiesz o zamroczeniu, my mieliśmy mroczki w oczach po każdej Małopolskiej Chmurze – tyle się działo.

E: Małopolska Chmura – chopie brzmi jak marzenie, my mieliśmy Ślunska Chmura i jak jeździliśmy na zajęcia to w Katowicach wystarczyło, że splunąłeś a robił się brykiet.

C1: Brykiet. My z panem konserwatorem do kopalni windą zjeżdżaliśmy, żeby jako fizyczni węgiel wydobyć. DRDZENIE kręgowe nas bolały. W krzyżu nam trzeszczało.

B: My krzyżem leżeliśmy jak ksiądz Piotr z III części „Dziadów” i egzorcyzmy odprawialiśmy nad co drugim zbuntowanym poetą w naszej klasie.

D: Wasza klasa? Nasza klasa to musiała recytować co lekcję całą I księgę „Pana Tadeusza” na dzień dobry.

A: Nasz dzień nigdy nie był dobry, nawet jeśli zaczynał się w-f-em. Lubiliśmy grać w siatkę, ale pan Werys kazał nam serwować piłką lekarską, a przed ścięciem piłki przeciwnika musieliśmy skakać przez kozła.

B: Skakać przez kozła? Pestka! Pan Skoczeń był naszym wychowawcą – skakaliśmy wszędzie: w dal, wzwyż  i na kopiec Kościuszki, z kopca na Głowackiego, z Głowackiego na Masłowskiego, a Masłowski działał jak odskocznia i lądowaliśmy na polu bitwy pod Racławicami. Panoramę mieliśmy szeroką.

C1: Szerocy to my byliśmy w barach. Codziennie o 5.30 braliśmy udział w trójboju siłowym, o 7.00 spotykaliśmy się na bazie księżycowej zaprojektowanej przez Bartka Rojka, a Kacper Kobyłka, przepraszam Pomyłka, robił nam wykład z copywritingu.

D: Copy? Copy? My byliśmy ofiarami kopiowania. Przed rozpoczęciem roku, jak układali plan, system się zawiesił i przy wciśniętym Ctrl-c, Ctrl-v  w siatce godzin mieliśmy 17 fizyk i 14 informatyk.

E: Żaden informatyk nie ma tyle roboty, co mieliśmy my, jak od podstaw tworzyliśmy pracownię chemiczną. Układaliśmy od nowa tablicę Mendelejewa, w kolejności alfabetycznej. Powiem więcej – to my odkryliśmy rad i polon.

B: Polon, jasne. Bycie polonistą to dopiero wyzwanie. My czytaliśmy „Chmury” Arystofanesa , których nigdzie nie było, więc musieliśmy jechać do Grecji i przekopać Ateny.

D: Kopanie. Kopanie w ziemi, to żart. Kopanie piłki to jest dopiero praca. Ja z Faracikiem przez dwa lata robiliśmy podkop, żeby się wydostać z parkingu jak nas zastawili.

C2: Zastawili, zostawili to nas w domach przez 1,5 roku. Nigdzie nie wychodziłem, ja, matematyk, zacząłem pisać… Pisałem wszystko: wiersze, powieści historyczne, fraszki, książki telefoniczne, kucharskie, instrukcje obsługi dla IKEI, ulotki dla Prossimo i w końcu nawet spróbowałem napisać rozprawkę z polskiego.

D: Z kim mieliście polski? Bo my z Leks-Kolano.

A: A ja z Kopeć-Kamyszek. Kobieta uwielbiała dwuczłonowe nazwiska. Non stop czytaliśmy Sępa-Szarzyńskiego i Przerwę-Tetmajera.

E: My w ogóle nie mieliśmy przerw. Jak zaczynaliśmy pisać zadanie klasowe z polskiego, chociaż mieliśmy z Wesołowską, nie było wesoło. Musieliśmy liczyć słowa, co rusz się myliliśmy, zaczynaliśmy na nowo i tak schodziło do 8 lekcji.

A: Mieliście tylko 8 lekcji? Myśmy mieli 11 i to 3 razy w tygodniu. W piątki 9 a w poniedziałki 12. Dodatkowo chociaż byliśmy daltonistami, to musieliśmy przez Amelkę Żabicką brać udział w tygodniu kolorów. Kto w tamtych czasach miał pomarańczowe rzeczy? Pomarańcze… o tym też mogliśmy tylko pomarzyć.

zdjęcia: Julia Lenart, Krzysztof Capiga

skecz: Joanna Uchto, Ewa Wesołowska

tekst: Ewa Wesołowska

KODAK Digital Still Camera
KODAK Digital Still Camera
KODAK Digital Still Camera

KODAK Digital Still Camera
cv
KODAK Digital Still Camera
jj
ll 1
KODAK Digital Still Camera
KODAK Digital Still Camera

KODAK Digital Still Camera
KODAK Digital Still Camera
oo
KODAK Digital Still Camera
KODAK Digital Still Camera
xx
KODAK Digital Still Camera
aaaaaa
fffff
fg 1
ggggggggg

ss
vvvvvvv
xc